piątek, 19 sierpnia 2016

PRZYLOT 17.08

Nareszcie! Ostatnie dni były ciężkie, pożegnania, dopakowywanie i zastanawianie się co jeszcze może się przydać. Aż nie mogę uwierzyć, że już tutaj jestem! Podróż była strasznie długa, umiliły mi ją rozmowy ze znajomymi, poznanymi na seminariach, którzy też wyjeżdżają do USA. Długo zajęło mi "zrozumienie", że będę mieszkać w Michigan 10 miesięcy, dopiero 2h przed lądowaniem w Waszyngtonie uświadomiłam sobie jaką decyzję podjęłam. Moim pierwszym zakupem na lotnisku, już po kontrolach celnych, nie było nic innego jak Reese's (moje ulubione amerykańskie słodycze), kto mnie zna ten wie, że to było nieuniknione. Do tej pory wszystko szło gładko, wszyscy zmęczeni lecz podekscytowani oczekiwali na swój samolot. W końcu przyszedł czas na ostatnią odprawę do docelowego - Grand Rapids, niestety burze opóźniły mój lot o 5h i na miejscu byłam dopiero po 24. Mimo wszystko pierwsze spotkanie z host mamą było niezapomniane. Właśnie w tamtej chwili rozpoczęłam swoją wielką amerykańską przygodę. Formalności związanych z wymianą było tysiące, pisanie listów, wysyłanie zdjęć, wypełnianie formularzy, szczepienia, wszystko trwało około 9 miesięcy. Jestem bardzo szczęśliwa, że dzięki YFU (międzynarodowa organizacja umożliwiająca wymiany) mogę poznawać inną kulturę i spełniać marzenia. 








5 komentarzy:

  1. Już tęsknimy za tobą <3 KC
    -Ola W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem twoim największym fanem jaram sie w kit����������❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej:) gdzie dokładnie mieszkasz? Ja właśnie czekam na lotnisku i lecę do Grand Rapids a tam odbiera mnie rodzinka ;)

    OdpowiedzUsuń